czwartek, 20 grudnia 2012

Już nie jestem nastolatką.

Dzisiaj są moje urodziny, dwudzieste. Z tej okazji nie będę robić żadnych podsumowań i nie zamierzam pisać o tym, jak czas szybko mija.

Dwadzieścia lat temu w Bystrzycy Kłodzkiej, o siódmej pięćdziesiąt pięć, moja kochana mama zobaczyła mnie po raz pierwszy. Po trudzie porodu, dziewięciu miesiącach oczekiwania, wzięła mnie w końcu w ramiona. Myślę sobie, że podczas swoich urodzin wypada też pomyśleć o mamach - dla których ten dzień na pewno jest wyjątkowy, ale i nie bez bólu i wyrzeczeń. W końcu wtedy wszystko się zmieniło - skończyło się beztroskie życie, zaczęły obowiązki i odpowiedzialność, która będzie trwać już do końca życia.

Jestem mojej mamie całkowicie wdzięczna za to, że mnie urodziła. To takie błahe, ale chyba za rzadko za to dziękujemy. Oprócz tego, że pojawiłam się na świecie - jestem wdzięczna za to, jakie miałam/mam życie. Za wszystko, co mi dała.


Mogę bez problemu nazwać mamę najlepszą przyjaciółką - oczywiście z zachowaniem do niej szacunku i granic rodzic-dziecko. Zawsze przy mnie była. Pomagała mi rozwiązywać problemy, motywowała do pracy nad sobą i nie pozwalała się użalać, co tak bardzo lubiłam robić. Nauczyła mnie szacunku do innych osób, dziękowania i proszenia. Dzięki Niej związałam swoje życie ze śpiewem, muzyką - to moja mama zaproponowała mi dołączenie do chóru, co wspominam bardzo miło. To dzięki niej zdecydowałam się na prowadzenie chóru w Wierzbnie i to Ona mi w tym pomaga. Zasługą mojej mamy jest to, że potrafię coś tam ugotować i zrobić w domu (chociaż nie jest to nawet połowa Jej umiejętności).

Przy tym wszystkim - pamiętam noce, w których śmiałyśmy się jak szalone z powodu nagrywanych piosenek i jak dostawałyśmy takiej głupawki, że nie mogłyśmy się opanować. Oglądanie LOST po nocach, aż do zdarcia płyty, wspólne pisanie na kartce planów przedświątecznych, godzinne rozmawianie przez telefon teraz, kiedy już mieszkamy sami. Podziwiam moją mamę za to, jak silną jest kobietą. Za to, jak wiele potrafi znieść, jak bardzo walczy o dobro swoich dzieci i jak mocno je kocha.

Szanuję moją mamę jak nikogo innego na świecie i jest ona dla mnie największym autorytetem. Nikt tak, jak Ona nie potrafi "reklamować" zakupionych środków czystości i cieszyć się ze sprzątania. Nie znam drugiej osoby, która jest tak wrażliwa i uczuciowa, ale jednocześnie ukrywa to i jest silna, żeby być oparciem dla reszty.  Moja mama jest pełna ciepła, inteligentna i utalentowana.

Jestem naprawdę ogromnie szczęśliwa, że mam taką cudowną i niesamowitą mamę. Wiem, że pisałam o tym na photoblogu, ale naprawdę, moja mama zasługuje na tysiące takich wpisów z podziękowaniem i miliony uścisków za to, co dla mnie zrobiła. Kocham Cię mamo. Dziękuję, że jesteś! Najlepsze życzenia z okazji jutrzejszych urodzin!

3 komentarze: