poniedziałek, 10 grudnia 2012

Produkt do zadań specjalnych - oliwka Babydream

Moje przeziębienie okazało się być zapaleniem zatok, czemu mnie to nie dziwi? W każdym razie, dzisiaj jest już lepiej, bo infekcja zeszła na dolne drogi oddechowe i zamiast wręcz eksplodującego bólu szczęki i twarzy, męczę się ze zwyczajnym mokrym kaszlem. Przez moją niedyspozycję zaniedbałam trochę bloga, ale postaram się to naprawić w najbliższym czasie, bo mam kilka pomysłów na notki. :)


Miałam już jakiś czas temu napisać o tym kosmetyku, bo dawno nie spotkałam się z tak wszechstronnym produktem. Mowa tu o oliwce Babydream, do kupienia w każdym Rossmannie za śmiesznie niską cenę: 6,49. Jestem niesamowicie z niej zadowolona i na pewno będę jej stałym kupcem. Jak ją używałam do tej pory?



* Do masażu - przez długi okres po każdej kąpieli robiłam Amelii masaż. Oliwka idealnie się do tego nadała, ułatwiła poruszanie się po skórze malutkiej. Poza tym, Melcia miała suchą skórkę w pierwszych miesiącach, pani pediatra wpisywała to notorycznie w kartę aż do momentu użycia tej oliwki: skóra stała się nawilżona i do tej pory taka została.

* Na główkę - jeżeli zauważam na skorze głowy Melci chociaż najmniejszą skorupkę, nakładam na nią dużą ilość oliwki, zostawiam na kilka godzin a następnie wyczesuję miękką szczoteczką. I główka wraca do prawidłowego stanu. Dzięki temu ciemieniuchy nam nie straszne! Pilnuję tego szczególnie mocno, bo do ciemieniuchy mają skłonność alergicy a z racji tego, że mam alergie i astmę, Melcia ma spore prawdopodobieństwo odziedziczyć je po mnie... (swoją drogą, wolałabym żeby odporność i zdrowie odziedziczyła po Karolu, którego jeszcze nigdy nie widziałam poważnie chorego - a wychodzi bez szalika, czasem bez czapki, podczas gdy ja jestem cała opatulona i wiecznie łapię jakieś choroby).

* Do ciała - dla siebie, dla odmiany. Nawilża i koi skórę. Również np. tą pod noskiem po częstym używaniu chusteczek higienicznych :). Dodatkowo, trzeba się "namęczyć" aby wetrzeć ją w skórę, co zmusza do dokładniejszego masażu skóry - tylko na plus.

* Na włosy - jako olejek. Nakładam na suche włosy na długość, pozostawiam na całą noc i zmywam. Bardzo dobrze na nie działa, są miękkie i błyszczące, widać że wpływają na regenerację.

* Po depilacji - nie znam innego produktu, który działałby lepiej. Łagodzi podrażnienia, likwiduje uczucie suchości, nawilża pierwszorzędnie. Polecam szczególnie, jeśli ktoś jak ja używa depilatora lub maszynki elektrycznej. Nie tylko dla kobiet :)

* Do kąpieli - czasami dodaję do wody podczas kąpieli Amelii, czasami do swojej kąpieli jeśli nie chce mi się po myciu poświęcać czasu na nawilżanie skóry - dobry patent dla leniwych, żeby zaoszczędzić na czasie, ale jednocześnie zadbać o skórę.


Podsumowując, moim zdaniem to punkt obowiązkowy w kosmetyczce każdej kobiety - nie tylko mamy - z racji tego, że sprawdza się w wielu sytuacjach a naprawdę nie kosztuje wiele. Szczerze polecam! :)

4 komentarze:

  1. Polecam Babydream fur mama. Absolutny hit wizażu. Do włosów, do ciała, po prostu coś wspaniałego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Ja właśnie też mam falowane włosy i z chęcią odrzuciłabym prostownicę, jednak dalej szukam opinii i dobrego szponu z odżywką, który mógłby je pogłębić, zadbać o włosy, aby nie wyglądały one jakby mnie piorun uderzył. Zaczynam się też zastanawiać czy czasem od tych silikonów nie robią mi się piórka z włosów, które "rozkręcają" moje włosy i troszeczkę trzeba je prostować. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również polecam - dla mnie wszystkie produkty BD to geniusze (oprócz kremu z filtrem na lato). :) Naturalne, tanie, bez zapychaczy, pochodnych ropy naftowej i innego świństwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To sa bardzo dobre kosmetyki:-)

    OdpowiedzUsuń