piątek, 28 grudnia 2012

Jak się zmotywować?

W odchudzaniu i realizowaniu praktycznie wszystkich postanowień przychodzi taki moment, kiedy opada pierwsza ekscytacja i wytrwanie na dobrej drodze staje się coraz trudniejsze. Czasem dopada nas lenistwo, czasem brak efektów skutecznie nas demotywuje. Co robić w takiej sytuacji?

Dobrym pomysłem jest napisanie wcześniej listu do siebie, na wypadek gorszego dnia. Sami wiemy najlepiej, jak do nas dotrzeć - mogą to być ostre słowa, ale też konkretne argumenty, które mają nas zniechęcić do zjedzenia kolejnego ciastka czy sprawić, że z chęcią pójdziemy ćwiczyć. Na sukces trzeba pracować długo a chwila załamania może naprawdę wiele zniweczyć i będziemy musieli zaczynać od nowa.


Poza tym, przyda się w otoczeniu ktoś, do kogo można się zwrócić w chwili słabości. Ja mam Ewelinę - która jest moją osobistą łopatką. Wykopuje z każdego dołka i skutecznie motywuje do zachowania swoich postanowień. Czasami nakrzyczy, czasem wyzwie od grubasów (:*), czasami wytłumaczy dokładnie, że nie powinnam się czymś przejmować. Wiem, że mogę na nią liczyć i to też pomaga. Polecam, każdy powinien mieć w otoczeniu taką łopatkę :)

Wiem, że sporo osób motywuje się oglądając obrazki/zdjęcia. Niektórzy zakładają nawet foldery, gdzie wrzucają pliki z dziewczynami posiadającymi super figurę, zdjęcia metamorfoz które udowadniają, że można i da się uzyskać wymarzoną sylwetkę. To samo tyczy się włosomaniaczek - zdjęcia zadbanych i pięknych włosów skutecznie motywują do nałożenia maseczki czy olejku. Mnie najbardziej pomaga czytanie blogów, czy to o odchudzaniu czy pielęgnacji - zawsze po tym mam w sobie nową energię do dbania o siebie. Zdjęcia też potrafią nieźle zachęcić :)


Jakie jeszcze macie sposoby na wytrwanie w dążeniu do celu? Jakie motywacje możecie mi polecić? :)

9 komentarzy:

  1. Hmm ja jak na razie nie wzięłam się za diete ale chyba będe się motywowac przystojniakami ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie chyba najbardziej motywują obrazki, gdy się ich dużo naoglądam to wtedy uznaję, że to jest przecież w zasięgu ręki i skoro ktoś potrafi się zmienić to ja też mogę to zrobić, następna rzecz to blogi, czytanie o zmaganiach z dietą i z ćwiczeniami utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jestem sama i dam radę : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, list to super sprawa, wiem to z doświadczenia. W przyszłą sobotę wrzucę mój pierwszy tygodnik. Zajrzyj do mnie i może skorzystasz z mojego sposobu :) Każdy odchudzający się powinien mieć zeszyt/notes i zapisywać w nim co je i ile ćwiczy danego dnia.

    Ja wczoraj oglądałam jakiś program na TVN Style z Jilian. Padły tam takie słowa "co ja robię? przecież ciągle jem, a to mnie zabija. jak tak można? chcę żyć, kochać żyć, chcę kochać rodzinę tak długo ile zdrowie mi pozwoli!" Po tych słowach zrobiło mi się przykro... ja też jestem uzależniona od jedzenia ;/

    Pozdrawiam, trzymam kciuki i super odmiana bloga :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.Pisać na blogu o tygodniowej/miesięcznej aktywności fizycznej i wykonaniu planu. Wstyd trochę napisać : nie dałam rady albo ; w grudniu ćwiczyłam 5 razy :D
    2. mówić ludziom ,że się odchudzam/ćwiczę. Jak wyżej : głupio będzie jak po 2 miesiącach gadania będzie ZERO efektów.
    3. widzieć jak za każdym razem wygrywam z samą sobą : z lenistwem, słabością, chęcią odpuszczenia tych 8 powtórzeń.

    OdpowiedzUsuń
  5. To lecę napisać list do siebie (forever alone :D)! Świetny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oo ja teraz potrzebuje motywacji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem wzrokowcem więc najbardziej pomagają mi inspiracje na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie fotki już przestały motywować, bo narobiło się tego w internecie już za dużo. Wszędzie pełno fotkek przed i po, niektóre trochę naciagane jeżeli chodzi o czas metamorfozy.
    Mnie motywuje: planowanie i przyjaciele.
    Do biegania motywuje mnie przywołanie/przypomnienie sobie tego uczucia jak jest super PO:)

    OdpowiedzUsuń