Okej, może to trochę za dużo powiedziane - bo byłam już gotowa się poddać, mało tego: namawiałam przez jakieś pół godziny Karola na frytki z gyrosem, ale on odmówił. Nie ma więc w tym mojej zasługi, ale i tak cieszę się, że pierwsza pokusa za mną. Bilans odwyku od śmieciowego jedzenia wynosi więc całe 9 dni. :D
Herbaty nie słodzę już 10 dni. Ze słodyczami i piciem gazowanego jest trochę gorzej, bo w międzyczasie skusiły mnie pierniczki i grappa... nie jestem z tego dumna, ale nie miałam też złudzeń, że od początku będzie idealnie :). Staram się jak mogę powstrzymywać od niezdrowych rzeczy i jem dużo warzyw.
Dawno już się nie mierzyłam, zrobiłam to więc dzisiaj rano. Nie mogę znaleźć poprzednich kartek z wymiarami, więc ciężko mi określić, jak duże postępy zrobiłam - pamiętam tylko, że w talii miałam 76. Dam Wam znać przy najbliższej okazji.
Talia - 73 cm
Brzuch - 88 cm
Biust - 93 cm
Udo - 55 cm
Dzisiaj w planach znów mam skalpel (muszę tylko poczekać do powrotu Karola, bo nie sądzę, żeby Amelia dała mi 40 minut wolnego), który naprawdę mi się spodobał - na tyle, że zrobiłam go w poniedziałek i wtorek. Kto by pomyślał, że tak chętnie będę ćwiczyć... :)
Taka jest prawda - im więcej ćwczysz z Ewą tym bardziej ci się to podoba ;d Ja np wczoraj skalpel w poniedziałek killer a dzisiaj turbo, jutro też turbo ;d to mój ulubiony trening ;d
OdpowiedzUsuńJa fast foodów nie jem chyba że pizzę ;d
A ile ma Twoja kruszynka już miesięcy ? :>
OdpowiedzUsuńZ tymi fast foodami nie jest tak dramatycznie. Raz w tygodniu śmietnikowe żarcie nie zrobi wielkiego spustoszenia w organizmie, w porównaniu np z wysokoprocentowym alkoholem, który ścina białko. Największe znaczenie ma to ile kalorii zjadamy w ciągu dnia niż to co wybieramy do jedzenia w czasie redukcji, więc jeśli fast food, to już nie domowy obiadek tego samego dnia :) i wtedy bilans dziennych kalorii nie zostaje przekroczony.
OdpowiedzUsuńJa także ćwiczę z Ewką, chociaż do skalpela dorzucam Mel B albo robię zamiennie z jej ćwiczeniami, bo dają mi większy wycisk :)
Powodzenia w drodze do idealnej sylwetki!
Bardzo się cieszę, że tak Ci ładnie idzie. Oby tak dalej! :*
OdpowiedzUsuńO jej no tak to jest etap masakryczny no ale, he he ;) Przejdzie jej a potem będzie jeszcze bardziej ciekawa, no a gdy już zacznie raczkować a potem chodzić to nie będziesz mogła wgl za nią nadążyć ;d
OdpowiedzUsuńjasne na yt są wszystkie płytki Ewy.
Killer - https://www.youtube.com/watch?v=Jb4VLGvvKOU
Turbo - https://www.youtube.com/watch?v=5sctqjrVEfA
Skalpel - https://www.youtube.com/watch?v=KbUN30GlHaY
Trening z gwiazdami - https://www.youtube.com/watch?v=qMNPcQkcAjo
no to brawo! mały sukces na koncie :D
OdpowiedzUsuńbrawo :) ja ze słodyczami przegrywam non stop :P
OdpowiedzUsuńja jutro mam zamiar robić z treningu z gwiazdami ostatnią cześć - superset - na brzuch i odcinek lędźwiowy, mam nadzieję że sobie wyrobie mięśnie i skora się napnie ;D No i jeszcze TURBO będę robić
OdpowiedzUsuńno to ogromne postępy jeżeli kiedyś robiłaś 16 minut :) Ja np jak robię turbo II dzień z rzędu to już pamiętam co gdzie jest i nie muszę zatrzymywać żeby się przygotować do ćwiczenia.
Widzę, że dużo osób ćwiczy z Ewą, może sama też po porodzie się skuszę na jakieś ćwiczonka. :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, należy spiąć pośladki i iść do przodu, miałam teraz gorsze dni ale znowu wracam ze zdwojoną siłą :)
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci wytrwałości w postanowieniach, oby jak najdłużej!!! :)
Gratulacje;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że Ewa nie wydała płyty dla matek ćwiczących razem z dziećmi;)
OdpowiedzUsuńdla pan po ciazy fajne cwiczenia ma Cindy Crawford, polecam sprawdzic:) zycze powodzenia w dalszych cwiczeniach:)
OdpowiedzUsuńoo gratulacje!
OdpowiedzUsuńkochana ja Cię dodałam do obserwowanych,jednak Cb u siebie w obserwowanych nie widzę. Mogłabyś się upewnić czy aby na pewno mnie dodałaś?:)
Yyy... A kiedy ja pisalam, że Cię dodałam do obserwowanych? Chyba pomyliły Ci się osoby :)
OdpowiedzUsuńGyros OK, frytki nie za bardzo ;)
OdpowiedzUsuń