Przechodzę aktualnie przez okres, w którym bardzo dużo ludzi dookoła mówi, że:
- przesadzam z tym odchudzaniem
- zaraz popadnę w jakąś anoreksję
- albo już ją mam (?!)
- nie chcę w ogóle jeść
- mam obsesję na tym punkcie i coś jest ze mną nie w porządku
i tak dalej.
Denerwuje mnie to strasznie, bo dawno już takich bzdur nie słyszałam. Dlatego chciałabym sprostować: JA SIĘ NIE ODCHUDZAM. Ja tylko staram się prowadzić zdrowy tryb życia a osiągnięcie wymarzonej sylwetki jest tego skutkiem ubocznym.
Nie rozumiem, dlaczego w momencie, kiedy zaczęłam uważać na to, co jem i traktować swoje ciało z większym niż dotąd szacunkiem, zostałam wrzucona do jednego worka z głodzącymi się dziewczynami, których śniadanie to pomidor, obiad to dwa plasterki szynki a kolacji nie jedzą. Skąd w ogóle to generalizowanie?
Kocham jeść. I nie odmawiam sobie tego. Jem 5 posiłków dziennie, które są urozmaicone i zawierają w większości jedynie wartościowe składniki (wiadomo - zdarzają się wpadki, mniejsze lub większe) a odrzuciłam te szkodliwe. Nie jem słodyczy, unikam smażonego - od kiedy to jest złe? Od kiedy zdrowe żywienie jest głodzeniem się i anoreksją?
Nie ogarniam ludzi :).
I jeszcze w kwestii obsesji - jasne, że uważam na to, co jem i planuję to z wyprzedzeniem, lubię o tym rozmawiać, bo to daje mi kopa do działania i tylko o tym właściwie piszę na blogu, ale przecież to jest właśnie blog o zdrowym stylu życia... To nie oznacza, że moje życie tylko na tym się opiera :). Poza pisaniem mam przecież cudowną córeczkę i fantastycznego narzeczonego, jestem w trakcie przeprowadzki i dużo czasu spędzam na pakowaniu tych nieszczęsnych kartonów, wykonuję dekoracje ślubne, śpiewam, odwiedzamy rodzinę, chodzimy na spacerki... Dużo planuję, myślę, staram się pracować nad sobą nie tylko w kwestii jedzenia i ćwiczeń, ale również eliminować swoje wady i kształtować swoje własne życie.
No... to się wygadałam. Wyobraźcie sobie, że staję przed lustrem i widzę efekty swojej pracy, centymetr pokazuje mi, że warto racjonalnie się odżywiać i jestem z siebie mega dumna a ludzie podcinają mi skrzydła tekstami "Ty nic nie jesz, będziesz mieć problemy ze zdrowiem, itd.". Nie ma co się dziwić, że trafia mnie na miejscu. :) Teksty w tym stylu powinnam słyszeć wtedy, gdy opychałam się frytkami, jadłam masowo batoniki i czekoladę a śniadanie jadłam koło 12. To był moment na pouczanie mnie o tym, co robię źle. Teraz już nikt mi nie wmówi, że przez mój jadłospis będę mieć problemy, bo przecież nigdy nie jadłam tak zdrowo!
Najważniejsze jest jednak, że ja sama mam tego świadomość i nikt nie jest w stanie zepchnąć mnie z dobrej drogi :).
I na koniec, aby cały post dokładnie zobrazować, figury które mnie inspirują = to, co chciałabym osiągnąć:
Ludzie mają to do siebie, że są marudni. Gadają i gadać będą. Podejrzewam, że część robi to po prostu z zazdrości, a wgłębi duszy wkurza się na siebie, że nie ma tyle samozaparcia, co Ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Świadomość ludzi jest na tak niskim poziomie, że już staram się nie uskuteczniać dyskusji na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńmi wszyscy mówią to samo, odechciało mi się tłumaczyć jak jest na prawdę. Kiwam główka, mówię "yhym, yhym", a wieczorem znowu idę biegać.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ile ja się ostatnio mądrych rzeczy dowiedziałam!
-że od biegania nie schudnę
-że od biegania okuleję, bo to niezdrowe
-że od biegania wyschną mi płuca
-żebym robiła przysiady bez ciężarków (2 kilo w sumie, o nie...) bo będe miała nogi jak kulturysta
-że raz na jakiś czas fast-food jest dobry, bo przypomina organizmowi, co to znaczy trawić na prawdę (mój ulubiony :))
także nie przejmuj się, zawsze będzie ktoś, kto będzie wiedział lepiej.
Haha, dzięki, poprawiłaś mi humor :D ostatnie rozwala! No i uwielbiam ten stereotyp, że ćwiczenia z obciążeniem zrobią z Ciebie babochłopa... Ja robię przysiady z 2x3kg i wciąż nie wyglądam jak kulturystka... Czemu? :D
Usuńbo pewnie nie jesz fastfodów i twój organizm nie pamięta jak się pracuje xd
UsuńTakie teksty to chyba z zazdrości, że ty możesz a inni nie. To też dobre wytłumaczenie dla tej drugiej strony. No bo siedzi gruba ciocia i ci mówi, że jesteś anorektyczką - jak nic oszukuje siebie, że to ty masz problem. Co by człowiek nie robił to źle ;). Sprawdza się zasada, że robisz to dla siebie, a nie dla innych!
OdpowiedzUsuńO tak trzeba zmienić nawyki żywieniowe dla zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie, kluczem jest zdrowy tryb życia :) Mi jeszcze go brakuje.
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster bloga , więcej już niedługo u mnie na blogu :) http://blackhorse-road.blogspot.com/
dla ludzi zdrowe jedzenie=bycie na diecie,rezygnowanie z chipsa=jestes na diecie=musisz sie meczyc=po co sie meczyc skoro jestes szczupla? i chyba dlatego 99% ludzi po diecie predzej czy pozniej zalicza jojo,bo traktuja diete jako jakis etap a nie wskazowki na dalsze zycie.nie przejmuj sie,powtarzaj do znudzenia,beda musieli sie przyzwyczaic ;p swoja droga-a moze jednak maja szczypte racji? ile teraz wazysz przy jakim wzroscie?
OdpowiedzUsuń53kg przy 156 cm, także moja waga jest idealna :). I tyle wystraczy, nie mam potrzeby więcej "schudnąć", chcę po prostu doprowadzić mój pociążowy brzuszek do dobrego stanu, zgubić boczki i przede wszystkim - zdrowo żyć!
UsuńNie przejmuj się ja ciąglę słyszę od babci że jestem za chuda a reszta rodziny wyśmiewa moje treningi i jedzenie. Chyba się przyjęło,że zdrowe odżywianie jest złe
OdpowiedzUsuńLudzi cieżko jest przekonać, ze po prostu zmieniamy styl życia. i to jest klucz do sukcesu a nie jednorazowa dieta. Zgadzam się w Tobą w 100% :-)
OdpowiedzUsuńMi najlepiej mówią rodzice: "po co Ty biegasz, jak tak się opychasz? nie schudniesz!" I co z tego? :P
OdpowiedzUsuńBiegam bo lubię :)
Zauważyłam też że ludzie na ogół lubią podcinać skrzydła, bo albo to sprawia im przyjemność, albo po prostu nie rozumieją, że robią źle.
Ja tam jestem bardzo z Ciebie dumna :*
to chyba kwestia tego, że jak ty robisz więcej, to czują się gorsi gdzieś tam w środku. więc lepiej ciebie ściągnąć niżej, niż samemu się piąć wysoko.
UsuńZnam to. Ja też się nie odchudzam (choć wiele osób tak uważa), nie przekonuje ich stwierdzenie: JA ODŻYWIAM SIĘ ZDROWO.
OdpowiedzUsuńludzie są zawistni. sami nie potrafią wprowadzić w swoje życie zmian, boją się tego, więc jeżeli komuś z otoczenia się to udaje, od razu wyżywają się na tej osobie.
OdpowiedzUsuńtrzymaj tak dalej i nie patrz na to co mówią inni! :)
Artur_Grubasek; Mnie tam dobrze z moim brzusiem.
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do nagrody Liebster Blog, zajrzyj do mnie goodbyecm.blogspot.com
OdpowiedzUsuńtez ciagle slysze te same teksty co Ty - juz nie reaguje, zyje dla siebie i nie przejmuje sie tym jak inni mnie postrzegaja musze czuc sie dobrze we wlasnym ciele :)
OdpowiedzUsuńprawidlowe podejsie, nie ma sensu przejmowac się innymi, bo w koncu mozna oszalec. kazdy przeciez ma inna wizje rzeczywistosci;)
Usuńwiem dokładnie o czym mówisz, u mnie w domu jest podobnie.
OdpowiedzUsuńteraz już przywykłam i staram się to ignorować i trochę ustało, ale wcześniej strasznie się przez to denerwowałam..
skąd ja to znam ...mam tak samo, jesteś znowu chuda, odchudasz się ? co robisz że tak schudłaś ... bla bla ... a to jest az z czasem denerwujące na prawde i to dośc mocno ... ;/
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi ma na prawdę słabe pojęcie albo poprostu zazdroszą motywacji i silnej woli...
OdpowiedzUsuńNie ma się co przejmować. Trzeba robić swojemu ciału dobrze tak jak na to zasługuje :)
Doskonale Cię rozumiem. Ludzie mylą racjonalną dietę z odchudzaniem. Najbliżsi często dogadują, wciskają wręcz na siłę słodycze i inne "smakołyki" nie szanując tym samym naszej decyzji o zdrowym trybie życia. Cyklicznie wytwarzam sobie "zdrowy okres": ćwiczę i odżywiam się racjonalnie, co uwiera niektóre osoby z mojego otoczenia i przyznam, że dołuje to bardzo. To, że lubimy mówić o zdrowiu i szeroko pojętym pięknie, nie znaczy, że jest to jedyny temat, który poruszamy w życiu. Przecież jesteśmy normalnymi ludźmi, mającymi obowiązki i pasje.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, zawsze z podniesioną głową, kulturalnie trzeba odmawiać i tłumaczyć. W tym jest siła charakteru. Jeśli ktoś tego nie zrozumie może Nam być tylko przykro, że nie wybiera zdrowia.
Niestety takie czasy nastały, że jak ktoś dba o siebie i zdrowie to zostaje wrzucony do szufladki proana. Jak sama zauważyłaś najważniejsza jest świadomość, a patrzenie na siebie w lustrze i widok efektów własnej pracy jest cudowną nagrodą. Mega podziw z mojej strony! :)
OdpowiedzUsuńz Jill na prawde super sie cwiczy wiem jakie swietne efekty mialam po 30 day shred mam nadzieje ze teraz bedzie jeszcze lepiej bo program wydaaje sie trudniejszy
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... człowiek stara się zdrowo odżywiać, więc podczas spotkania ze znajomymi nie kupuje chipsów, tak jak inni, lub nie je z nimi kebaba tylko sałatkę. I od razu : ODCHUDZASZ SIĘ! :/
OdpowiedzUsuńchciałabym tak wyglądać jak te panie:)a co do Jill na jest po prostu super!
OdpowiedzUsuńNie słuchaj się ludzi, tylko rób to co uważasz za słuszne ;-)
OdpowiedzUsuńWeź, ale kłamczucha z Ciebie! Anoreksja jak nic! Jak można nie jeść kebabów i frytków? Weź, weź, weźźźź!
OdpowiedzUsuńDobra, wszyscy wiemy, że dobry trolling nie jest zły, ale spójrz na to z innej perspektywy- gdyby nie takie "mądre" opinie, nie miałabyś się z czego pośmiać :D
Wiesz Asiu, że Cię uwielbiam? Pando jedna? :))
Usuń