Mam zalegający w szafce balsam do ciała, którego nie
używam, bo przeszkadza mi w nim parę aspektów. Po pierwsze: oblepia skórę i
bardzo długo się wchłania. Po drugie: zapach jest intensywnie słodko-miodowy,
nie przypadł mi do gustu. Wyczuwalny był na skórze przez długi, długi czas po
nałożeniu. Został przeze mnie i znajomych nazwany „śmierdzącym balsamem” i
wylądował na dnie szafki. Staram się jednak zużywać zalegające kosmetyki,
szczególnie te, którym zbliża się termin ważności. Postanowiłam więc go
ulepszyć.
Dodałam do słoiczka dużą ilość cukru, odrobinę oliwkiBabydream i cynamon, żeby zapach można było tolerować chociaż podczas
aplikacji. I używam jako peeling do skóry ciała (poza twarzą). Jakie wrażenia?
Zdecydowanie lepszy, niż samodzielnie. Odpowiednio
natłuszcza, ujędrnia skórę i poprawia jej stan. Aktualnie „śmierdzący balsam
przeżywa drugą młodość :). Stoi na półce w łazience i używam go konsekwentnie
przy każdym myciu. Planuję podobne czary wykonać w innymi, zalegającymi kosmetykami.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Ostatnie dni mijają mi pod znakiem przygotowań przedświątecznych - robimy w naszym mieszkaniu generalne porządki, kompletuję dekorację a wczoraj wzięłam się za robienie kartek. Największy komplement powiedział mi mój braciszek - "One wyglądają, jakby były kupione". Uznałam to za objaw profesjonalizmu (i cieszyłam się jak głupia). Uwielbiam całe to zamieszanie związane ze Świętami i w tym roku cieszę się nieco mocniej, bo to pierwsze nasze wspólne Święta. Już widzę, jak Amelia będzie się cieszyć na widok lampek na choince :).
Co do tematu mojego odchudzania i walki o figurę - trochę to zaniedbałam w ostatnim czasie usprawiedliwiając się chorobą i milionem innych czynników, ale moja niezastąpiona i kochana mama skutecznie zmotywowała mnie do podniesienia się i nie rezygnowania z planów. Wracam więc do diety (zdrowego trybu życia), odrzucam fastfoody i wprowadzam do programu dnia więcej ćwiczeń (ZUMBA!).
Poza tym, chciałabym zdementować plotkę, która krąży po Wierzbnie - NIE JESTEM W SZPITALU. Nie mam też zapalenia płuc. Nie jestem poważnie chora, właściwie już powoli zdrowieję. I z Amelią też jest wszystko w porządku :). Także nie macie się o co martwić! Tak to jest, jak jeden drugiemu coś powtórzy a on powie dalej swoją wersję... powstają rzeczy zupełnie niezgodne z prawdą.
Jeśli chodzi o moją listę 101w1001 - udało mi się popracować nad paroma punktami. Staram się codziennie słuchać innej stacji rmfon,sprzątam szafeczkę przy biurku i dzisiaj będę robić ciasteczka na choinkę. :) Okazało się też, że Mikołaj również zagląda na mojego bloga, bo obdarował mnie wymarzonymi pończochami. Dziękuję Mikołaju! :*
bardzo dobry pomysł, też mam parę kosmetyków, w których coś mi nie pasuje
OdpowiedzUsuńPamiętaj że peeling do ciała można stosować max 2 razy w tygodniu,bo przyśpieszy Ci się produkcja martwego naskórka :)
OdpowiedzUsuńo, tego nie wiedziałam! Dzięki :)
Usuń