środa, 5 grudnia 2012

Moje sposoby na przeziębienie.

Temat trochę odbiegający od całości: dzisiaj nie o odchudzaniu czy pielęgnacji. I mnie dopadło przeziębienie, co niestety spowodowało też brak chęci do ćwiczeń, trzymania diety czy dbania o siebie ponad to, co jest absolutnym minimum. Spędzam więc dzień względnie spokojnie i pomimo spaceru do apteki, dość leniwie.

Mówiąc szczerze, mam bardzo słabą odporność. Często choruję, prawie zawsze łapią mnie zatoki (nabawiłam się tego w liceum: mycie głowy rano przed samym wyjściem, wychodzenie z pół-mokrymi włosami bez czapki w zimie, ubieranie się nieodpowiednio do pogody...) i trochę się z tym męczę. Z racji tego, że wciąż karmię piersią, leki odpadają. To nawet lepiej, bo mam okazję zadbać o zdrowie naturalnymi metodami.


1. Syrop czosnkowy - z przepisu mojego dziadka. Wyciskamy czosnek, cytrynę, dodajemy trochę wody i soku malinowego (rzecz jasna własnej roboty), odstawiamy na trochę, odcedzamy, pijemy trzy razy dziennie po łyżce. Działa szybko i mocno, więc polecam każdemu. Tym razem jednak nie zdecydowałam się na niego, bo ostatnim  razem po wypiciu Amelia miała niechęć do mleka :). Trudno jej się dziwić, stężenie czosnku jest naprawdę wysokie. Przerzuciłam się więc na...


2. Prenalen - syrop na bazie czosnku i soku z malin, czyli właściwie to samo, ale jako gotowy lek. Dedykowany jest kobietom w ciąży i karmiącym, używałam go już kilka razy, kiedy podczas ciąży łapały mnie nieszczęsne zatoki i za każdym razem byłam z niego bardzo zadowolona. Przygotowany z całkowicie naturalnych składników.


3. Maść rozgrzewająca - ale nie w standardowym użyciu (mam na myśli: nasmaruj się, idź się "wypocić") tylko jako inhalator: smaruję niewielką ilość pod nosem i wdycham. Stuprocentowo ułatwia oddychanie, według mnie lepiej niż jakiekolwiek krople.


4. Wietrzenie mieszkania - bo nie ma nic gorszego niż siedzenie cały dzień, podczas choroby, w tym samym pokoju i tych samych zarazkach :). Przenoszę się po prostu do innego pokoju, szeroko otwieram okna i wietrzę cały pokój. O wiele przyjemniej się wtedy siedzi i mam pewność świeżego powietrza.


5. Gorąca herbata - ja to w ogóle jestem herbacianą kobietą :). Tak jak kawy nie trawię, tak herbatę mogłabym pić litrami. W czasie choroby decyduję się na zieloną korzystając z rady mamy - bo czarna herbata wysusza gardło i pogarsza tylko sytuację.


A Wy, jak radzicie sobie z przeziębieniem? :)

9 komentarzy:

  1. Ja taki syrop czosnkowy też jem w razie przeziębienia. Tylko zamiast soku dodaję miód. Jeszcze można wymieszać z sokiem z cebuli. W ogóle czosnek jest dobry w każdej postaci :) Polecam Ci herbatę z lipy. Działa moczopędnie co prawda, ale za to pięknie oczyszcza organizm kiedy zaczynasz chorować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Just bought a new laptop, unsure whether there
    exists a method to take firefox bookmarks from old laptop to
    new laptop... Thanks..

    my page: inter.com
    Here is my blog post :: Paxil Lawsuit

    OdpowiedzUsuń
  3. I'm an aspiring writer-of all literary trades (journalism, screen writing, satire, etc)-but I would like to start a blog for some adult oriented, romantic fantasy literature. Anyone know how I can start a blog which will allow me to do this? In my opinion I'll require a warning page before entrance, and I want it in the future
    on search engines like google..

    my website boomites.com
    My webpage - Paxil Lawyers

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam też jeden dobry sposób. Jest metoda moje dziadka :)
    Należy zjeść rosołek z czosnkiem. Wyciskamy jeden lub dwa ząbki :) Możemy wypić jako bulion ale ja wole raczej tradycyjnie z makaronem :D Rozgrzewa i stawia chorych na nogi :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twojego, ale nie naszego? :D
      Zawsze jak jestem chora, mam ochotę na rosół, więc następnym razem na pewno skorzystam.
      Ale czosnek niestety już tak nie pomaga, kuzynku, codziennie piję miksturę czosnkową i nadal jestem chora. Potrzebuję czegoś mocniejszego :).

      Usuń
  5. U nas w rodzinie ostatnio zapanował szał na stawianie baniek ;) Stawiamy je, lecząc każdą dolegliwość - od przeziębienia po bóle stawów, a ja nawet odważyłam się na masaż próżniowy na cellulitis ;) Trudno stwierdzić, czy to pomaga w szybkim powrocie do zdrowia, ale różne teorie potwierdzają skuteczność stawiania baniek.

    Poza tym - sok z czarnego bzu. Wiosną zbieram kwiaty i powstaje nektar do picia na zimno z wodą. Skutecznie gasi pragnienie w lecie, ale przede wszystkim wzmacnia odporność. W lecie z kolei zbieram owoce czarnego bzu. Sok z nich wymaga dużo pracy, ale jest idealny na przeziębienie, dodawany do herbaty w zimie naprawdę pomaga.

    Polecam też zalać wrzątkiem pokrojony w kostkę korzeń imbiru (ok. 3 cm). Można osłodzić miodem (byle nie dodawać miodu do wrzątku) i dodać plasterek cytryny. Stawia na nogi! ;)

    Jeśli chodzi poprawianie odporności, ostatnio przekonałam się, że najlepszym sposobem jest bieganie ;) Szczególnie, gdy nie unikamy treningu z powodu pogody. Każda jest naprawdę dobra ;) Ja odpuszczam dopiero wtedy, gdy wiatr jest naprawdę silny, bo tak jak Ty, ostatnio mam problem z zatokami i łatwo się przewiewam. Czapka na uszy i w drogę ;)

    Pozdrawiam, Madziu :*

    Ola B.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miód, miód i jeszcze raz miód - nie ma nic lepszego na chorobę :) Polecam kompetentny artykuł o grypie i leczeniu miodem

    OdpowiedzUsuń