Mówiąc szczerze, mam bardzo słabą odporność. Często choruję, prawie zawsze łapią mnie zatoki (nabawiłam się tego w liceum: mycie głowy rano przed samym wyjściem, wychodzenie z pół-mokrymi włosami bez czapki w zimie, ubieranie się nieodpowiednio do pogody...) i trochę się z tym męczę. Z racji tego, że wciąż karmię piersią, leki odpadają. To nawet lepiej, bo mam okazję zadbać o zdrowie naturalnymi metodami.
1. Syrop czosnkowy - z przepisu mojego dziadka. Wyciskamy czosnek, cytrynę, dodajemy trochę wody i soku malinowego (rzecz jasna własnej roboty), odstawiamy na trochę, odcedzamy, pijemy trzy razy dziennie po łyżce. Działa szybko i mocno, więc polecam każdemu. Tym razem jednak nie zdecydowałam się na niego, bo ostatnim razem po wypiciu Amelia miała niechęć do mleka :). Trudno jej się dziwić, stężenie czosnku jest naprawdę wysokie. Przerzuciłam się więc na...
2. Prenalen - syrop na bazie czosnku i soku z malin, czyli właściwie to samo, ale jako gotowy lek. Dedykowany jest kobietom w ciąży i karmiącym, używałam go już kilka razy, kiedy podczas ciąży łapały mnie nieszczęsne zatoki i za każdym razem byłam z niego bardzo zadowolona. Przygotowany z całkowicie naturalnych składników.
3. Maść rozgrzewająca - ale nie w standardowym użyciu (mam na myśli: nasmaruj się, idź się "wypocić") tylko jako inhalator: smaruję niewielką ilość pod nosem i wdycham. Stuprocentowo ułatwia oddychanie, według mnie lepiej niż jakiekolwiek krople.
4. Wietrzenie mieszkania - bo nie ma nic gorszego niż siedzenie cały dzień, podczas choroby, w tym samym pokoju i tych samych zarazkach :). Przenoszę się po prostu do innego pokoju, szeroko otwieram okna i wietrzę cały pokój. O wiele przyjemniej się wtedy siedzi i mam pewność świeżego powietrza.
5. Gorąca herbata - ja to w ogóle jestem herbacianą kobietą :). Tak jak kawy nie trawię, tak herbatę mogłabym pić litrami. W czasie choroby decyduję się na zieloną korzystając z rady mamy - bo czarna herbata wysusza gardło i pogarsza tylko sytuację.
A Wy, jak radzicie sobie z przeziębieniem? :)
super rady:)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post
OdpowiedzUsuńJa taki syrop czosnkowy też jem w razie przeziębienia. Tylko zamiast soku dodaję miód. Jeszcze można wymieszać z sokiem z cebuli. W ogóle czosnek jest dobry w każdej postaci :) Polecam Ci herbatę z lipy. Działa moczopędnie co prawda, ale za to pięknie oczyszcza organizm kiedy zaczynasz chorować.
OdpowiedzUsuńJust bought a new laptop, unsure whether there
OdpowiedzUsuńexists a method to take firefox bookmarks from old laptop to
new laptop... Thanks..
my page: inter.com
Here is my blog post :: Paxil Lawsuit
I'm an aspiring writer-of all literary trades (journalism, screen writing, satire, etc)-but I would like to start a blog for some adult oriented, romantic fantasy literature. Anyone know how I can start a blog which will allow me to do this? In my opinion I'll require a warning page before entrance, and I want it in the future
OdpowiedzUsuńon search engines like google..
my website boomites.com
My webpage - Paxil Lawyers
Znam też jeden dobry sposób. Jest metoda moje dziadka :)
OdpowiedzUsuńNależy zjeść rosołek z czosnkiem. Wyciskamy jeden lub dwa ząbki :) Możemy wypić jako bulion ale ja wole raczej tradycyjnie z makaronem :D Rozgrzewa i stawia chorych na nogi :) Pozdrawiam!
Twojego, ale nie naszego? :D
UsuńZawsze jak jestem chora, mam ochotę na rosół, więc następnym razem na pewno skorzystam.
Ale czosnek niestety już tak nie pomaga, kuzynku, codziennie piję miksturę czosnkową i nadal jestem chora. Potrzebuję czegoś mocniejszego :).
U nas w rodzinie ostatnio zapanował szał na stawianie baniek ;) Stawiamy je, lecząc każdą dolegliwość - od przeziębienia po bóle stawów, a ja nawet odważyłam się na masaż próżniowy na cellulitis ;) Trudno stwierdzić, czy to pomaga w szybkim powrocie do zdrowia, ale różne teorie potwierdzają skuteczność stawiania baniek.
OdpowiedzUsuńPoza tym - sok z czarnego bzu. Wiosną zbieram kwiaty i powstaje nektar do picia na zimno z wodą. Skutecznie gasi pragnienie w lecie, ale przede wszystkim wzmacnia odporność. W lecie z kolei zbieram owoce czarnego bzu. Sok z nich wymaga dużo pracy, ale jest idealny na przeziębienie, dodawany do herbaty w zimie naprawdę pomaga.
Polecam też zalać wrzątkiem pokrojony w kostkę korzeń imbiru (ok. 3 cm). Można osłodzić miodem (byle nie dodawać miodu do wrzątku) i dodać plasterek cytryny. Stawia na nogi! ;)
Jeśli chodzi poprawianie odporności, ostatnio przekonałam się, że najlepszym sposobem jest bieganie ;) Szczególnie, gdy nie unikamy treningu z powodu pogody. Każda jest naprawdę dobra ;) Ja odpuszczam dopiero wtedy, gdy wiatr jest naprawdę silny, bo tak jak Ty, ostatnio mam problem z zatokami i łatwo się przewiewam. Czapka na uszy i w drogę ;)
Pozdrawiam, Madziu :*
Ola B.
Miód, miód i jeszcze raz miód - nie ma nic lepszego na chorobę :) Polecam kompetentny artykuł o grypie i leczeniu miodem
OdpowiedzUsuń