W moim przypadku stałe motywowanie się to klucz do sukcesu. Jeśli długo nie myślę o tym, po co właściwie to wszystko robię, znów wracam do punktu wyjścia.
Gdzieś kiedyś przeczytałam bardzo mądry cytat:
- Nie dam rady tego osiągnąć! Motywacji wystarcza mi tylko na jeden dzień.
- Wiesz, to tak jak z kąpielą. Dlatego robimy to codziennie.
Motywacja spada i to jest normalne - ważne, żeby znaleźć sposób na podtrzymanie jej na wysokim poziomie. I nie mówię tu o oglądaniu zdjęć wysportowanych sylwetek każdego ranka. Mówię o prawdziwym powodzie, który powinien pchać Cię do zmian.
I nie powinna to być chęć zaimponowania chłopakowi marzeń, udowodnienia czegoś komuś z rodziny czy bycie lepszą niż koleżanka. Prawdziwa motywacja do zmian powinna wynikać z miłości do siebie samej i szacunku do swojego ciała! Zacznij jeść zdrowo, żeby lepiej się czuć. Dołącz ćwiczenia, aby Twoje ciało funkcjonowało na najwyższym poziomie. Poświęć czas na odpowiednią pielęgnację, aby wzmocnić swoją pewność siebie. Trochę zdrowego egoizmu naprawdę potrafi czasem zdziałać cuda!
Takie podejście pozwoli Ci pokonać wszelkie chwile słabości. Jeśli przyjdzie ochota na fastfood, nie będziesz przecież mogła pomyśleć "Po co ja w ogóle jem zdrowo? Żeby zaimponować tej koleżance? To bez sensu. Życie jest za krótkie na to, żeby sobie odmawiać" i sięgnąć po niego z radością, że znalazłaś wymówkę. Będziesz miała świadomość, że nikt Ci nie zabrania tego jeść, ale sama z tego rezygnujesz - bo bardziej, niż na chwilowej przyjemności, zależy Ci na Twoim zdrowiu i dobrym samopoczuciu. W końcu kochasz samą siebie, więc chcesz dla siebie jak najlepiej, prawda?
Od tej troszkę egoistycznej miłości powinnaś zacząć. Pomyśl o tym w ten sposób - jest na pewno jakaś osoba, którą bardzo kochasz - dziecko, mąż czy chłopak, mama, siostra... Na pewno z tej miłości życzysz im jak najlepiej. Nie nakarmisz przecież swojego dziecka niezdrowymi przekąskami, bo wiesz, że mogą mu poważnie zaszkodzić. Na pewno bardziej zwracasz uwagę na to, co dajesz swojemu maleństwu do jedzenia, niż sobie. Mamie chętnie podarujesz kupon na masaż, ale sama nigdy sobie go nie zafundujesz... Dlaczego? Powinnaś nauczyć się stawiać siebie na równi z tymi, których kochasz. Nie mówię o samolubnym zapatrzeniu w siebie, ale zrozumieniu, że Ty też zasługujesz na najlepsze.
Podaruj je sobie racjonalnym żywieniem i regularnym treningiem. Obiecuję, że poczujesz się znacznie lepiej!